Witam, niestety to nie sa takie łatwe sprawy jakby się niektórym wydaje, można pisać,ostrzegać i zabraniać i nie zawsze to skutkuje. Moj brat prowadził swoja prywatna firme przez naście lat i produkował kilka elementów które były formowane pod wysokim ciśnieniem ( plastic na gorąco ) i miał opatentowane wszystkie elementy. A jeden z jego odbiorców postanowił sam produkować i wprowadził kilka małych zmian w wykonaniu i sam wystąpił po patent. Zmienił rozstaw otworów do montażu elementów poszczegolnych i tak sie zaczelo. Niestety po kilku rozprawach sądowych i mase pieniedzy wydanych brat nie mógł konkurować z powodu zaniżonych cen został zmuszony do likwidacji interesu i sprzedaży wszystkich maszyn do tłoczenia tworzywa. W modelarstwie lotniczym i szkutniczym są spece którzy kupują od chińczyka gotowe modele, robią swoje formy z tych modeli , wprowadzają zmiany w szczegółach modelu i sprzedają i nikt nic nie może zrobić nawet prawnie poniewaz oni maja swoje powody aby udowodnić że model powstał z ich konceptu . Natomiast czytałem niedawno artykuł co do "własnych konceptów" szczególnie latajacych makiet przedstawiających orginal samolotu , szybowca itp gdzie osoba nie miala pozwolenia od producenta na takie wyczyny.Jak wspomniałem , temat rzeka i nie łatwy. Znam to osobiście, z książki wykorzystałam rysunek w trzech rzutach, usiadlem z linijka i olowkiem i po kilku miesiącach szczesliwy że osiągnąłem swój koncept modelu i pochwaliłem się na forum o moim czynie z checia bym sie podzielic z innymi ( nie w ramach zarobku). Po kilku tygodniach otrzymałem list od gościa który posiada do dzisiaj pozwolenie od producenta aby takie modele produkować z prośbą ( na poczatek ) abym takich planów nie "rozprowadzał", chodzi konkretnie o firmę Schweizer w usa. Osobiście sam często korzystam z pomocy innych modelarzy którzy w ramach wymiany materiału pomagają i wielkie dzięki za to. Nieraz bywałem w miejscu (firmy modelarskie reklamujące takie usługi) aby wydrukować sobie kopie aby mieć rysunek roboczy , wykorzystywały takie okazje aby sobie przywłaszczyć materiał i następnie szły do sprzedaży itp. Rozumie że nie jeden z modelarzy poświęca MNÓSTWO czasu w programach komputerowych aby wykonać fantastyczny rysunek/plan modelarski i z tego później powstanie piękny model latający lub inny i tutaj zgadzam się z panem Sławkiem co jego boli. Dobry przykład to model szybowca Stingray który powstał na uczelni w Warszawie,z powodów finansowych nigdy nie doszło do budowy prototypu. Rysunki/plany dostaly sie na rynek wloskich modelarzy i oni sobie przypisuja caly koncept. Osobiscie zadawałem to pytanie włoskich modelarzy czy maja pozwolenie na takie działania i tutaj kontakty znikały a modele nadal są tworzone .
Mam nadzieję że nikogo nie zanudziłem i nie uraziłem w jakikolwiek sposób.
Z poważaniem Mirek J.
|