I po holowaniu...

Ubiliśmy holówkę jak i model holowany, w ostatnią niedzielę, a właściwie ja ubiłem

. Przyczyna banalna, bardzo wkurzająca i doprowadzająca mnie do bardzo głębokiej modelarskiej depresji. Nieprzestawienie slotu w aparaturze szybowca, odwrotne działanie sterów /SW/, niepodjęcie przez nas procedur działania awaryjnego na wypadek komplikacji przy starcie - nie wiem dlaczego

- efekt.... Rozwalony Tukan i Foka. Uszkodzenia Tukana nie są bardzo poważne: wygięty łącznik, golenie podwozia, trochę popękany przód kadłuba. W sumie łatwe do naprawy/wymiany. Foka gorzej. Popękany cały pionowy - model uderzył w ziemię górą kadłuba, zgięty łącznik. Foki pewnie w tym sezonie już nie naprawię. Tukana pewnie tak, ale boleśniejsze są inne straty. Sinik właściwie nie nadaje się do naprawy, wyleciał wirnik przez tylny dekiel, ścinając nity mocujące go do korpusu, oczywiście łożysko rozsypane. Dzwoniłem, rozmawiałem, nie ma części zamiennych, kicha

. Kilkaset zł poszło na śmietnik / Mega Acn20/30/4 /. Wgnieciony pakiet, w sumie sprawny i lekko napuchnięty, jeszcze nie sprawdzałem dokładnie.
Zawsze piszę o kontroli przed startem, no cóż, rutyna, rutyna i jeszcze raz rutyna

. Kolejny raz zostałem postawiony do pionu, kolejny raz czuję się, jak to powiedział kiedyś klasyk...."czuję się jakby mnie z harcerstwa wyrzucili". Jestem wściekły, rozgoryczony i zły na siebie za tak prosty błąd, taki brak odpowiedzialności.
Szukam czegoś/silnika/, w dobrej cenie, może jeszcze w tym sezonie szarpniemy jakiś model.
A tak dobrze szło, bez problemów, pewnie za dobrze

.
_________________
https://gliders.pl/ Szybowce są najfajniejsze....
SAM 18-007pozdrawiam
milo